Brak chęci udostępniania informacji o publicznych środkach przez organizacje pozarządowe

Chciałbym, aby każdy miał dostęp do informacji o wydatkach ze środków publicznych. Najlepiej, aby dostępna była ona uzupełniana na bieżąco i widoczna dla wszystkich w Internecie. Już Max Weber, pisząc o tym jak etyka protestancka sprzyja przedsiębiorczości, wspominał o zachowaniach ułatwiających budowanie zaufanie. Wśród nich wymieniał: uczciwość, rzetelność i dotrzymywanie zobowiązań. Jawność jest ich nieodzowną częścią. A samo zaufanie społeczne jest w Polsce zdecydowanie zbyt niskie, choć bardzo potrzebne do dalszego rozwoju.

Na jego brak wszyscy narzekają, między innymi organizacje pozarządowe. Moim zdaniem kluczowym sposobem na stworzenie pozytywnej atmosfery wokół działań społecznych jest dostarczanie informacji. Jest wiele głosów, że ludzie nie zrozumieją wydatków organizacji. Uważam, że to krótkowzroczne myślenie. Każde uchylenie rąbka tajemnicy powoduje niepotrzebną sensację. A tajemnice stanowią przykrywkę dla nieprawidłowości, które choć zdarzają się niewielu, uderzają w całe środowisko.

W moim ostatnim wpisie poświęconym informacjom o działalności organizacji pozarządowych pisałem skargę na niektóre organizacje pozarządowe do wojewody.

Od tego czasu wiele się wydarzyło.

Wojewoda sprawę mojej skargi częściowo przekazał do starostów i rad miast w miastach na prawach powiatu. Starostowie i prezydenci miast w różny sposób ją rozpatrywali, nierzadko uznając ją za zasadną w zakresie swoich kompetencji. Wojewoda we własnej części uznał, że moja skarga była wnioskiem, który zostanie wykorzystany jako sygnał w zaplanowanych kontrolach i do uzupełnienia przyszłego planu kontroli.

Dyskusja o BIP w NGO

Adam Nerdowski pytając harcerstwo o wydatki hufca w Milanówku natknął się na problem braku BIP w Związku Harcerstwa Polskiego. Jego interwencja doprowadziła do utworzenia prowizorycznego BIP-u dla wszystkich podmiotów z grupy ZHP. Spowodowało to także publikacje w serwisie ngo.pl pt. „Gdzie jest wasz BIP?”. Obecnie ZHP dalej prowadzi zcentralizowany BIP, choć – jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich – jest to działanie niepoprawne. W ocenie Rzecznika nie można zgodzić się z przedstawicielem ZHP, ponieważ brak środków finansowych lub brak odpowiedniej kadry nie może być uzasadnieniem dla nieuwzględnienia wymaganych informacji w BIPie, a fakt zamieszczenia informacji o działalności na stronach internetowych innych podmiotów nie może zostać uznane za wypełnienie obowiązków ustawowych.

Odrodziło to dyskusje na temat przepisów prawa nakazujących udostępnianie danych w Internecie w przypadku części organizacji pozarządowych. Niektóre z organizacji pozarządowych wystosowały „list otwarty do Rady Działalności Pożytku Publicznego popierający propozycje usunięcia tego obowiązku. Jawność uznano w nim za bardzo uciążliwy obowiązek administracyjny.

Powstają też pomysły scedowania obowiązku udostępniania informacji na temat publicznych finansów organizacji pozarządowych na administrację. Jest to jednak niezrozumiałe z punktu widzenia budowania zaufania. Osoba zainteresowana zarządzaniem środkami publicznymi powinna mieć także zagwarantowane prawo do zweryfikowania informacji w kilku źródłach. Dostrzegł to WSA w Krakowie prezentując w wyroku z dnia 21 marca 2014 roku w sprawie o sygn. akt. II SAB/Kr 8/14 wobec organizacji pozarządowej: „Nadto celem instytucji udostępnienia informacji publicznej jest umożliwienie społeczeństwu kontroli nad działalnością administracji publicznej, w tym wydawaniem publicznych środków, a zatem wnioskodawca musi mieć również zagwarantowane prawo do zweryfikowania informacji w kilku źródłach, może też już posiadając wiedzę na interesujący go temat chcieć ją potwierdzić, czego nie można mu uniemożliwiać.”.

Kto ma największy interes w tym, aby przekazać rzetelne, wiarygodne, budujące zaufanie i kompletne dokumenty o organizacji, jeżeli nie ta organizacja?

Nie bez znaczenia jest także to, że w otrzymywanych sprawozdaniach administracja nie zawsze będzie posiadać wszystkie wytworzone przez organizację informacje publiczne. Ustawodawca mógłbym nakazać przekazywanie do administracji wszelkiej informacji o realizowanych zadaniach publicznych i zaangażowanym majątku publicznym, ale z całą pewnością nie doprowadzi to do zmniejszenia obowiązków administracyjnych. Przypuszczam, że efekt tego byłby nawet wprost przeciwny, bo wiązałoby się to z kserowaniem faktur, umów, opracowań, korespondencji elektronicznej i tradycyjnej itd.

Stowarzyszenie Sieć Obywatelska – Watchdog Polska przygotowało artykuł na temat stanu prawnego i rozwiązań technicznych utworzenia do BIP-u. Zaoferowało także pomoc w jego utworzeniu. Skorzystały z niej dwie organizacje. Ale jednocześnie powoli przybywa takich, które tworzą całkiem niezłe BIPy samodzielnie. Sam zwracam uwagę również na pozytywne przykłady.

To chyba jednak kwestia woli…

Mnie w XXI wieku twierdzenie o uciążliwości udostępniania informacji nie przekonuje. Moim zdaniem – skoro większość dokumentów jest i tak przygotowywana w formie elektronicznej – jest to tylko kwestia organizacji pracy. Ja publikuję na blogu wszystkie pisma procesowe w moich sprawach sądowych np. w sprawie wobec Prezesa Rady Ministrów. Zatem wystarczy przyjąć odpowiednią organizację pracy, aby BIP zawierał aktualne informacje o działalności organizacji.

Udostępnianie danych w Internecie o organizacji pozarządowej jest możliwe, gdy występuje taka wola. O własnym doświadczeniu mówi komendant jednego z hufców ZHP – hufca w Ornecie – w wywiadzie dla redakcji Nasz Lidzbark:

Zajmijmy się strona finansową…….

W hufcu nikt z nas nie zarabia na tym, co robi. Nie ma nagród, pracujemy jak za dawnych lat, za satysfakcję, za uśmiech, za dobre słowo. Na równi z dziećmi płacimy za rajdy, wszystko, co robimy, a robimy sporo, jest za darmo. Prowadzimy różne akcje, wspieramy Policję w kierowaniu ruchem na przykład na 1 listopada, zabezpieczamy medycznie imprezy, stanowimy zabezpieczenie informacyjne, zapewniamy zajęcia w tym czasie dla dzieciaków, jesteśmy tam, gdzie nas potrzebują. Robimy to można powiedzieć dla przyjemności pomagania, nie dostajemy za to pieniędzy.

(…)

I tu dochodzimy do jawności. Jesteście wyjątkiem, rzadko można spotkać się z taką chęcią do informowania o swoich wydatkach. Nie jest to powszechnie stosowana praktyka…..

Hufiec zrzesza małe miasteczka, jak to bywa w takich małych społecznościach, nie wszyscy nas lubią. Nie oszukujmy się, żyjemy w czasach gdzie człowiek człowiekowi bywa częściej wilkiem niż przyjacielem. Z racji funkcji, którą piastuję w hufcu bywam dla niektórych wrogiem publicznym numer jeden. Jawnością finansów chcemy odpowiedzieć na pytania zanim zostaną zadane, swoją działalnością chcemy uczyć ludzi tego, co umiemy, nie chcemy zarabiać, próbujemy uczyć zaradności, dziś pomogę ja, jutro może ty będziesz mógł i chciał mi pomóc.

Chcemy w zarodku uciszyć plotki, pogłoski, jakoby ktoś z nas wykorzystywał pieniądze harcerzy do własnych celów. Każda złotówka wpłacana na rajd czy na składkę członkowską jest wykorzystywana na potrzeby dzieci, a jawnością finansów mamy zamiar udowodnić, że faktycznie tak jest. Działamy na zasadzie wzajemnego pomagania, nie promujemy działania zarobkowego.

Czyli chcecie żeby wasze finanse były jawne i dostępne dla wszystkich?

Każdy może sprawdzić w Internecie, co się stało z pieniędzmi, żyjemy w czasach, gdy mnóstwo ludzi korzysta z tego dobrodziejstwa. Nie trzeba wysyłać wniosków, dzwonić do mnie, czy do drużynowych, wystarczy wejść na stronę, i sprawdzić, na co wydaliśmy kasę. Oszczędzamy w ten sposób czas nie tylko swój, ale również rodziców.

Wyjeżdżacie za granicę, skąd macie na to pieniądze?

Jeździmy za granicę, na przykład na Monte Cassino, z dotacji państwowych, MON, Urzędu do Spraw Kombatantów. W maju tego roku pojechało 60 harcerzy z naszego hufca, inne hufce wystawiły po dwie, trzy osoby. Wbrew pozorom nie była to lekka i łatwa wycieczka, wyjazd był służbą, pełniliśmy go jako dwie drużyny reprezentacyjne ZHP. My płaciliśmy po 400 zł, resztę dołożył nam Urząd do Spraw Kombatantów, po 1100 od głowy. Dzięki dotacjom możemy wyjechać gdzieś dalej, zobaczyć, pokazać się światu.

Komendant hufca Michał Ludkiewicz mówi o jawności finansów harcerzy, Naszlidzbark.pl 20 października 2014 rok

Krótkozwroczne myślenia o zmianach

Zespół Interwencji RDPP przedstawił pomysł na dostęp do informacji publicznej w organizacjach pozarządowych. Miałby on polegać – jak rozumiem – na zwolnieniu z BIP oraz umieszczeniu w rozporządzeniu katalogu informacji publicznej udostępnianej przez organizacje pozarządowe. Nie jest to przekonywujący pomysł, ale jego rozwój z pewnością – z zaniepokojeniem – będę obserwować.

Charakter prawny podmiotu nie powinien decydować o zakresie transparentności. Wyjątkowo aktualne w świetle tych postulatów stają się słowa byłego Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego o jawności spółek prawa handlowego, fundacji etc. wypowiedziane 8 lat temu:

Zacznę od tego, że część podmiotów życia społecznego, w ostatnich latach, przeobraziła się w rozmaite formy prawne charakterystyczne dla prawa prywatnego, takie jak np. spółki prawa handlowego, fundacje etc., wykonując de facto nadal te same funkcje co kiedyś. Przekształcenia te, bez zmiany istoty działalności, miały i mają służyć wyłącznie uniknięciu kontroli społecznej i jawności działań, wynikających z ustawy o dostępie do informacji publicznej. Równocześnie podmioty te nadal wykonują zadania z zakresu prawa publicznego. Pragnę podkreślić, że na taką praktykę sądy administracyjne są dość wyczulone i kwestię przedmiotu działalności danego podmiotu za każdym razem bardzo dokładnie badają. Artykuł 4 ust. 1 pkt 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej stanowi przy tym, że obowiązek udzielania informacji publicznej ciąży także na podmiotach reprezentujących inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym, oraz na osobach prawnych, w których Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub samorządu gospodarczego albo zawodowego mają pozycję dominującą w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów. Punkt 5 ust. 1 wskazanego art. 4 ustawy jest zatem zdefiniowany funkcjonalnie, co w konsekwencji daje sądom duże możliwości przypatrywania się w tym zakresie takim „przebranym” w rozmaite formy organizacyjno-prawne podmiotom. Orzecznictwo sądów administracyjnych idzie w tym kierunku, aby takich „przebierańców” zidentyfikować jako podmioty prywatnoprawne, które wykonując funkcje publiczne podlegają obowiązkowi udzielenia informacji publicznej. Niestety, zdarzają się orzeczenia, które idą w kierunku przeciwnym. Nawet będąc Prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego uważam, że nie zostałem pozbawiony prawa wyrażania swojej krytycznej opinii wobec takiej linii orzeczniczej i niniejszym swoje odmienne zdanie wobec takich rozstrzygnięć sądów administracyjnych, a w szczególności Naczelnego Sądu Ad
ministracyjnego, pragnę wyrazić. Mam na myśli uchwałę NSA z dnia 11 kwietnia 2005 r. (sygn. akt I OPS 1/05) dotyczącą spółdzielczości mieszkaniowej. Została ona podjęta z mojej inicjatywy, gdyż chciałem usunąć pojawiające się w orzecznictwie NSA wątpliwości, czy spółdzielczość mieszkaniowa podlega ustawie o dostępie do informacji, czy też nie. I w konsekwencji złożonego wniosku dowiedziałem, że nie podlega. Nie będę ukrywał, że ani treść uchwały, ani sporządzone jej uzasadnienie nie przekonały mnie – dotąd mam inne zdanie. Sąd bowiem nie rozprawił się z takim argumentem, jak np. ten, że spółdzielnie mieszkaniowe w przeszłości korzystały z ogromnej pomocy Państwa – środków publicznych, że również obecnie mają cały szereg ułatwień w nabywaniu gruntów, w uzyskaniu finansów ze strony państwa itd. Takich ułatwień dla spółdzielczości, która realizuje przecież zadania publiczne, np. zapewnienie możliwie dużej liczby mieszkań obywatelom, jest bardzo wiele. O wspomnianej uchwale NSA nie mówię oczywiście w kategorii błędu – jest tu bowiem pole do dyskusji – chcę tylko powiedzieć, że obserwując proces obejmowania przez coraz większą liczbę podmiotów (posiadających strukturę i formę prywatnoprawną) zadań publicznych (w udzielonym „Rzeczpospolitej” wywiadzie wspominałem o ok. 400 takich podmiotach), budzi mój sprzeciw chęć uniknięcia przez te podmioty obowiązku jawności podejmowanych działań, o których jest mowa w ustawie o dostępie do informacji publicznej.

Trzciński J., Sądownictwo administracyjne gwarantem konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej (w:) Materiały konferencji „Dostęp do informacji publicznej – rozwój czy stagnacja?” organizowanej 6 czerwca 2006 roku przez Instytut Nauk Prawnych PAN w Warszawie

Nie wiem czy trzeci sektor chciałby, aby pogłębiło się przekształcanie „szemranych” instytucji w formy prawne charakterystyczne dla niego. Może to przyczynić się do pogłębiania nieufności..

Praktyka dostępu do informacji w organizacjach pozarządowych

Sama procedura udostępniania informacji w BIP nie stanowi jednak istoty problemu. Chciałbym wierzyć, że postulaty zmian w prawie nie zmierzają do ograniczania zakresu ujawnianych informacji. Jednak mam też sporo negatywnych doświadczeń.

Próby uzyskiwania informacji publicznej w trybie wnioskowym od różnych organizacji pozarządowych wskazują, że – przynajmniej część z nich – nie jest chętna do bycia rozliczanymi. A z drugiej strony – często małe organizacje najbardziej przejmują się tym, żeby przewidywać pytania obywatelek i obywateli, i informować. Poszukują własnych sposobów na udostępnianie informacji publicznej. Nie są w tym przez nikogo wspierane. Tymczasem przy innych obowiązkach organizacje otrzymują wsparcie od różnych podmiotów.

Wspomniany Hufiec ZHP Orneta nie ma BIP-u i próbuje publikować dane finansowe na innych stronach. Tymczasem Chorągiew Stołeczna ZHP próbuje przekonywać, że publikowanie danych w BIP jest zadaniem niemożliwym do zrealizowania przez poszczególne hufce, wobec czego narzędzia do tego im nie dostarczy.

Mam wrażenie, że najwięcej przeszkód w aktywnym informowaniu widzą duże i znaczące organizacje. A to właśnie od nich można oczekiwać szukania sposobów na maksymalne ułatwienie dostępu do wiarygodnej informacji – w sposób odpowiadający prawu, a także satysfakcjonujący dla obywatela.

Nie dostrzegam także woli wykształcenia prawidłowej praktyki w organizacjach po stronie Ministra Administracji i Cyfryzacji. Ma on obowiązek dostarczenia bezpłatnego oprogramowania do prowadzenia BIP. Takie oprogramowanie powstało z wieloletnim opóźnieniem. Jest to Scentralizowany System Dostępu do Informacji Publicznej (SSDIP). Powinno ono umożliwiać organizacjom bez żadnej wiedzy technicznej założenie BIP-u. Niestety – jak dotąd – żadnej się to nie udało.

Organizacje nie są zresztą w żaden sposób zachęcane do tworzenia BIPów, ani nikt nie sprawuje nad nimi w tej kwestii kontroli.

W pewnym czasie moje pytania dotyczące użycia SSDIP przez organizacje pozarządowe zaskoczyły Ministra Administracji i Cyfryzacji, a następna skłoniłem go do zmian w oprogramowaniu i poszerzeniu zakresu podmiotów, które formalnie mają możliwość jego użycia. Jednak analiza wykazu podmiotów wykorzystujących je wskazuje, że są z tym jeszcze praktyczne trudności.

Oprócz SSDIP istnieją systemy regionalne. W ramach Regionalnego Systemu Biuletynów Informacji Publicznej w Małopolsce organizacje pozarządowe już mogą prowadzić BIP. Tam utworzyło swój publikator Stowarzyszenie „Miasta w Internecie” po wyroku sądu z mojej skargi. W innych miejscach pod wpływem pytań podmioty odpowiedzialne za oprogramowenie deklarują analizę i ewentualne uwzględnienie organizacji pozarządowych dopiero po zapytaniu ich o to.

Owszem, administracja zawiodła. Ale dlaczego organizacje umieją się skrzyknąć aby apelować o usunięcie obowiązku zapewnienia jawności swojej działalności on-line, a nie wykazują inicjatywy w egzekwowaniu obowiązków od administracji poprzez np. udokumentowanie i doprowadzeniu do odpowiedzialności Ministra Administracji i Cyfryzacji za niefunkcjonowanie SSDIP dla organizacji pozarządowych?

Sam zadałem kilka pytań dotyczących działań Ministra Pracy i Polityki Społecznej celem ułatwienia utworzenia BIP-u. Interesuje mnie np. czy zdiagnozował przyczynę nieużywania SSDIP do tworzenia BIP-u przez organizacje pozarządowe. Dostrzeżenie problemu to pierwszy krok, aby go rozwiązać.

Fundacja Radia ZET i inne

Większość moich wniosków o informację, o których piszę w tekscie „Czy jawność dotyczy także trzeciego sektora? Praktyczny test” zostało wykonanych dopiero pod przymusem. Pisałem o zapytaniach dotyczących udostępnienia dokumentów związanych z wydatkami na kampanie reklamową 1% skierowanych do Fundacji Radia ZET, Fundacji Avalon, Fundacji Ronalda McDonalda, Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej „Porozumienie bez barier”, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

Nie są to przypadkowe organizacje, ale organizacje z czołówki pod względem wysokości zbiórki 1%. Przypuszczać można by, że wraz ze wzrostem kapitału, rośnie odpowiedzialność, zdolność organizacyjna, zachodzi profesjonalizacja – organizacje powinny wypełniać swoje zadania sprawniej i rzetelniej.

Niezwłocznie udzieliła odpowiedzi tylko Fundacja Avalon. Nie miała takich wydatków. Stanowisko potwierdziło także sprawozdanie. Sam wniosek jest moim przeoczeniem przy analizie sprawozdania, ale cieszy szybko udzielona odpowiedź.

Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej „Porozumienie bez barier” i Fundacja Ronalda McDonalda dopiero pod groźbą sprawy sądowej – po wniesieniu skargi – udzieliły odpowiedzi. Z tym, że druga z wymienionych dalej nie wypełniła obowiązku przekazania wniesionej skargi na bezczynność do sądu administracyjnego, aby ten ewentualnie ocenił jej postępowanie. Pomimo wezwania, opracowania na temat obowiązków, a nawet pokazania innych przykładów ze wzorami pism, jedynie co mnie spotkało to pretensje telefoniczne. Nie mam ochoty podejmować dalszych działań tutaj, chociaż mogę to zrobić w dowolnym momencie i tego nie wykluczam.

Natomiast Zarząd Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce ani nie udzielił odpowiedzi na wniosek, ani nie przekazał skargi do sądu. Jedynie – pomimo wskazania adresata, czyli sądu w skardze – skarga została odesłana do mnie bez żadnych wyjaśnień. Tylko wymieniono kopertę i zaadresowaną ją do mnie. Nie znam motywów takiego postępowania. Bez wątpienia wniosek oraz skarga zostały prawidłowo doręczone. Takie postępowanie Zarządu naraża Towarzystwo na – potencjalnie niemałe – koszty grzywny, a indywidualnie członków Zarządu na odpowiedzialność karną.

Fundacja Radia ZET wymyślała coraz to nowe pomysły odmowy. Na przestrzeni czasu stanowisko ulegało zmianie. Początkowo wymagano ode mnie papierowego wniosku. Po pewnym czasie ten pomysł legł i wymyślono „tajemnicę przedsiębiorstwa”. Przed sądem dołożono do tego stanowisko, że sprawozdania są dostępne i to powinno wystarczyć. Oczywiście, do sprawozdań wcześniej sięgnąłem i nie było tam interesujących mnie informacji. One posłużyły mi do przygotowania precyzyjnego wniosku.

W momencie powołania się na tajemnicę przedsiębiorstwa wskazano, że tym przedsiębiorcą jest spółka EUROZET Sp.z.o.o. odpowiedzialna za m. in. Radio ZET. Samo oświadczenie w tym przedmiocie podpisał Prezes Spółki, który jednocześnie pełni funkcje Prezesa Fundacji. W związku z głośną ostatnio sprawą TV Republika zastanawiałem się nad patologiami w wydatkowaniu 1%. Wzbranianie się przed udzieleniem informacji nie budzi zaufania.

Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem Fundacji Radia ZET. Uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie z dnia 16 kwietnia 2014 roku w sprawie sygn. akt. II SAB/Wa 62/14 udzieliło odpowiedzi na część pytań, które mnie nurtowały przed przystąpieniem do działań. Sąd dokonując oceny charakteru Fundacji doszedł do następujących wniosków:

W świetle ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 ze zm.), dalej „u.d.i.p.”, obwiązane do udostępniania informacji publicznej są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym (…) (art. 4 ust. 1 pkt 5).

Oznacza to, że podmiotami obowiązanymi do udostępniania informacji publicznej są nie tylko organy administracji publicznej, zawierające się w pojęciu „władze publiczne”, lecz także inne podmioty, o ile spełniają warunki określone w art. 4 ust. 1 u.d.i.p. Stąd też nie jest trafna argumentacja Fundacji […], że brak jest bezpośredniego i analogicznego jak w odniesieniu do organów administracji publicznej, stosowania zakresu pojęciowego „informacja publiczna” wobec Fundacji jako organizacji pożytku publicznego.

Kluczową kwestią w niniejszej sprawie jest w pierwszej kolejności ustalenie, czy Fundacja […] jest podmiotem zobowiązanym w rozumieniu u.d.i.p. Powołany przepis art. 4 ust. 1 pkt 5 u.d.i.p. przewiduje dwa alternatywne kryteria, tj. wykonywanie „zadań publicznych” lub „dysponowanie majątkiem publicznym”, dające podstawę do zakwalifikowania określonych podmiotów do kręgu podmiotów zobowiązanych do udostępnienia informacji publicznej.

Bezsporna jest okoliczność, że Fundacja […] z siedzibą w W. dalej „Fundacja”, wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego – nr KRS […], jest organizacją pożytku publicznego od […] października 2008 r., co wynika m.in. z rocznego sprawozdania merytorycznego z działalności organizacji pożytku publicznego za rok 2011.

W świetle przepisu art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (j.t. Dz. U. z 2010 r. Nr 234, poz. 1536 ze zm.), organizacją pożytku publicznego może być organizacja pozarządowa oraz podmiot wymieniony w art. 3 ust. 3 pkt 1 i 4, z zastrzeżeniem art. 21, który spełnia łącznie m.in. następujące wymagania:
1) prowadzi działalność pożytku publicznego na rzecz ogółu społeczności lub określonej grupy podmiotów, pod warunkiem, że grupa ta jest wyodrębniona ze względu na szczególnie trudną sytuację życiową lub materialną w stosunku do społeczeństwa,
2) może prowadzić działalność gospodarczą wyłącznie jako dodatkową w stosunku do działalności pożytku publicznego,
3) nadwyżkę przychodów nad kosztami przeznacza na działalność, o której mowa w pkt 1 (…).

Natomiast zgodnie z przepisem art. 3 ust. 1 powołanej ustawy, działalnością pożytku publicznego jest działalność społecznie użyteczna, prowadzona przez organizacje pozarządowe w sferze zadań publicznych określonych w ustawie . W myśl zaś art. 3 ust. 2, organizacjami pozarządowymi są:
1) niebędące jednostkami sektora finansów publicznych, w rozumieniu ustawy o finansach publicznych,
2) niedziałające w celu osiągnięcia zysku
‒ osoby prawne lub jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, którym odrębna ustawa przypisuje osobowość prawną, w tym fundacje i stowarzyszenia, z zastrzeżeniem ust. 4.

Przepis art. 4 ust. 1 tej ustawy określa z kolei, że sfera zadań publicznych, o której mowa w art. 3 ust. 1, obejmuje zadania m.in. w zakresie wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej; działalności charytatywnej; działalności na rzecz osób niepełnosprawnych; ochrony i promocji zdrowia; nauki, szkolnictwa wyższego, edukacji, oświaty i wychowania; pomocy ofiarom katastrof, klęsk żywiołowych, konfliktów zbrojnych i wojen w kraju i za granicą.

Fundacja we wspomnianym już sprawozdaniu jako najważniejsze sfery działalności pożytku publicznego określiła: pomoc społeczną, w tym pomoc rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz wyrównywanie szans tych rodzin i osób; działalność charytatywną; ochronę i promocje zdrowia.

W ocenie Sądu powyższe jednoznacznie wskazuje, że Fundacja jako organizacja pożytku publicznego, a więc prowadząca działalność pożytku publicznego, wykonuje zadania publiczne. Jest zatem podmiotem zobowiązanym w rozumieniu u.d.i.p. Warto w tym miejscu powołać się również na orzecznictwo sądowoadministracyjne, w myśl którego: termin „zadania publiczne” jest pojęciem szerszym od terminu „zadania władzy publicznej” (art. 61 Konstytucji RP). Pojęcia te wiążą się przede wszystkim z zakresem podmiotowym, bowiem zadania władzy publicznej mogą być realizowane przez organy tej władzy lub podmioty, którym zadania te zostały powierzone w oparciu o konkretne unormowania ustawowe. Pojęcie „zadania publiczne” użyte w art. 4 ustawy z 2001 r. o dostępie do informacji publicznej zamiast pojęcia „zadania władzy publicznej” użytego w art. 61 Konstytucji RP, ignoruje element podmiotowy i oznacza, że zadania publiczne mogą być wykonywane przez różne podmioty niebędące organami władzy i bez konieczności ustawowego przekazywania tych zadań (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 13 grudnia 2013 r., I OSK 1858/13, Lex nr 140498).

Nie bez znaczenia dla uznania Fundacji za podmiot zobowiązany w świetle u.d.i.p., pozostaje okoliczność, iż zgodnie z przepisem art. 27 ust. 1 i ust. 2 ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, podatnik podatku dochodowego od osób fizycznych może, na zasadach i w trybie określonym w przepisach odrębnych, przekazać 1% podatku obliczonego zgodnie z odrębnymi przepisami na rzecz wybranej przez siebie organizacji pożytku publicznego. Otrzymane przez organizacje pożytku publicznego środki finansowe pochodzące z 1% podatku dochodowego od osób fizycznych mogą być wykorzystane wyłącznie na prowadzenie działalności pożytku publicznego. Tym samym uzasadniona wydaje się teza, że możliwość dysponowania tymi środkami o charakterze podatkowym, a więc środkami publicznymi, mieści się w pojęciu „dysponowania majątkiem publicznym”.

Uzasadnienie wyrok WSA w Warszawie z dnia 16 kwietnia 2014 roku w sprawie sygn. akt. II SAB/Wa 62/14

Fundacja Radia ZET zapowiadała wniesienie skargi kasacyjnej. Komentowano, że skarga kasacyjna w takiej sprawie przypomina dobrze znane i przećwiczone działania urzędów, które mają coś do ukrycia. Obawy się nie ziściły.

Ostatecznie skarga nie została wniesiona, a mój wniosek wykonano. Początkowo w okrojonym zakresie, niezgodnie z prawomocnym orzeczeniem sądu. Gdy zweryfikowałem udzieloną odpowiedź ze sprawozdaniem to dostrzegłem tę niezgodność i wezwałem do poprawy. Dobrze, że są sprawozdania i mam z czym weryfikować informacje pozyskane z innych źródeł.

Odpowiedź uzupełniono. Przedstawiono różne faktury, niektóre pochodzące od spółki EUROZET Sp. z.o.o. Treść ich pozostawię dla siebie. Nie wykluczam jednak dalszych działań z tak pozyskanymi dokumentami. Natomiast każdy może mieć wolę pozyskać je od Fundacji, skoro ta stawia warunki.

W przesłanych przez Fundacje Radia ZET fakturach nie ma wyłączeń. Najwidoczniej przedsiębiorcy dla mnie zrezygnowali ze swoich uprawnień, albo jednak uznano, że nie będzie naruszało to ich interesów.

Cieszy konkretna zmiana w postępowaniu organizacji, która to zapewnia, że jest gotowa udostępniać w przyszłości informację publiczną.

Szkoda, że z przeszkodami w postaci wniosków, pytań i niepewnością czy tym razem nadejdzie pełna odpowiedź, czy też pytanie było w jakieś sposób nieodpowiednie. Niestety, Fundacja nie opublikowała tych faktur w swoim BIP-ie. Do takiej publikacji musiałaby go najpierw stworzyć. Mogła to zrobić nim zapytałem, nim nadwyrężono zaufanie, nim poniesiono koszty sądowe znacznie przekraczające koszt utworzenie BIP-u i zamieszczenia w nim tych informacji. Publikacja w BIP daje gwarancję, że dokument jest tym na który wygląda i jest samym, który jest przedstawiany stosownym władzom, bo BIP ma charakter urzędowy.

Fundacja Jaś i Małgosia, głośno do kamer, milczenie na wniosek

W lipcu 2014 roku wybuchła afera dotycząca Fundacji Jaś i Małgosia. Łódzki magistrat – podobno – nakazał oddać prawie 1,5 mln zł, ponieważ – podobno – stwierdził, że środki subwencji wydatkowano niezgodnie z przeznaczeniem. Zainteresowałem się tym zdarzeniem. Lakoniczne sprawozdania Fundacji nie zawierają nawet pełnego katalogu finansowania. Na stronie internetowej Fundacji dostępny jest natomiast odwołujący się do emocji tekst ze zdjęciem płaczącego dziecka. W nim niewiele obiektywnych danych. Za to polemika z dokumentami, których nigdzie nie opublikowano. Pojawiło się wskazanie złożenia odwołania i zapowiedź skierowania sprawy sądowej w przypadku nieugięcia się władz.

Po pewnych wątpliwościach – ujawnionych na FB – czy warto drązyć sprawę – zdecydowałem się złożyć do Zarządu Fundacji Jaś i Małgosia wniosek o udostępnienie informacji publicznej. 31 lipca 2014 roku wysłałem wniosek o treści:

Szanowni Państwo,

Działając na podstawie art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej wnoszę o przesłanie {…}@autograf.pl kopii treści wystąpienia pokontrolnego, odwołania i ewentualnie kolejnych stanowiska magistratu, o których mowa w „Fundacja odwołała się od ustaleń pokontrolnych i czeka na kolejną decyzję. Jeśli Prezydent Łodzi będzie podtrzymywać swoje roszczenia, Fundacja skieruje sprawę do sądu.”.

Lubie informacje źródłowe. Sprawozdanie finansowe miejscami ogólnikowe zawierające m. in. otwarty katalog umów. Sądzę, że dokumenty pozwolą obiektywnie zapoznać się z zdaniem obu stron konfliktu.

Z wyrazami szacunku,
{…}

— Mój wniosek do Fundacji Jaś i Małgosia z dnia 31 lipca 2014 roku

Następnie ponagliłem 5 sierpnia, 16 września, 17 września i już po raz ostatni 9 grudnia.

Wobec lekceważącego stosunku Fundacji do obowiązków wypływających z ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej zmuszony zostałem skierować kolejną skargę na bezczynność.

Zrobiłem to, bo staram się wcześniej lub później egzekwować każdy mój wniosek. Podsumowałem, bo ktoś powinien odnieść się do kilku tez w przestrzeni publicznej.

Contact with ,,, ,

5 komentarzy

  1. Dnia 10 marca 2015 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi – Wydział II w składzie następującym: Przewodnicząca Sędzia WSA Joanna Sekunda – Lenczewska Sędziowie Sędzia NSA Anna Stępień (spr.) Sędzia WSA Renata Kubot – Szustowska Protokolant starszy sekretarz sądowy Aleksandra Błaszczyk po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 10 marca 2015 roku sprawy ze skargi K. B. na bezczynność Fundacji A w Ł. w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej 1. zobowiązuje Fundację A w Ł. do załatwienia wniosku K. B. z dnia 31 lipca 2014 roku w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku; 2. stwierdza, że bezczynność organu miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa; 3. wymierza Fundacji A w Ł. grzywnę w wysokości 100 (sto) złotych; 4. zasądza od Fundacji A w Ł. na rzecz skarżącego K. B. kwotę 100 (sto) złotych, tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego. a.tp.

  2. Od: Karolina Rybus – JiM 23 marca 2015 13:16
    Do: [email protected]

    Szanowny Panie,

    W imieniu Fundacji Jaś i Małgosia uprzejmie informuję, iż na podst. art. 1 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1 pkt 5 Ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz.U. Nr 112, poz. 1198), dalej jako „Ustawa”, w wykonaniu zobowiązania nałożonego na Fundację wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego dnia 10 marca 2015 r. Fundacja zobowiązuje się do udostępnienia Panu żądanych materiałów, zgodnie z wnioskiem z dnia 31 lipca 2014 r. w postaci „kopii treści wystąpienia pokontrolnego, odwołania i ewentualnie kolejnych stanowisk magistratu”.

    Wskazuję, że wnioskowana dokumentacja w prowadzonym z udziałem Fundacji postępowaniu została nazwana odpowiednio Protokołem kontroli, Sprawozdaniem z kontroli i Zastrzeżeniami do zaleceń pokontrolnych. Ze względu na obszerny zakres żądanej dokumentacji (Wnioskodawca wniósł o udostępnienie dokumentów sporządzonych dla każdej z 3 placówek edukacyjnych prowadzonych przez Fundację Jaś i Małgosia, tj. dla Przedszkola, Szkoły Podstawowej oraz Gimnazjum) przekazanie ich w formie elektronicznej wskazanej we wniosku z dnia 31 lipca 2014 r. nie jest możliwe. W konsekwencji konieczne będzie nagranie przez Fundację żądanych materiałów na płytę CD.

    Na podst. art. 14 ust. 2 Ustawy wzywam Pana do poinformowania Fundacji, czy wnosi Pan o udostępnienie informacji w formie powyżej wskazanej oraz wskazuję, że w przypadku zainteresowania otrzymaniem żądanej dokumentacji na płycie CD powinien Pan w terminie 14-dniowym złożyć wniosek o udostępnienie informacji publicznej w tej formie.

    z poważaniem

    Karolina Rybus

    Fundacja JiM

    Od: {…} <{…}@autograf.pl>
    Data: 23 marca 2015 20:54
    Do: Karolina Rybus – JiM
    CC: {…} <{…}@autograf.pl>
    Szanowni Państwo,

    W związku z nadesłanym stanowiskiem informuje co następuje.

    Nie ukrywam zdziwienia stanowiskiem, że nie są Państwo w stanie przesłać żądanych dokumentów za pośrednictwem poczty elektronicznej. Skądinąd wiem, że Redakcja „Jasność” uzyskała od innego podmiotu blisko 160 stron omawianej dokumentacji i nie sprawiło to większych trudności. Samodzielnie też niejednokrotnie przesyłałem e-mailem nawet większą ilość dokumentacji. Trudno mi odszukać czynniki, które akurat Państwu odbierają możliwość przesłania takich dokumentów.

    Nie mniej, mając na uwadze, że odwlekli Państwo termin wykonania wniosku już dostatecznie długo informuje, że akceptuje proponowaną formę i wnoszę o przesłanie uprzednio żądanej informacji za pośrednictwem poczty tradycyjnej na płycie CD pod adres już wskazany w skardze na bezczynność.

    Z wyrazami szacunku,

    Od: Karolina Rybus – JiM
    Data: 10 kwietnia 2015 20:35
    Do: {…} <{…}@autograf.pl>

    Łódź, dnia 9 kwietnia 2015 r.

    Fundacja „Jaś i Małgosia”

    ul. Tatarzańska 105

    93-279 Łódź

    Pan {…}

    ul. {…}

    00-102 Warszawa

    Sygn.akt. II SAB/Łd 11/15

    INFORMACJA

    W PRZEDMIOCIE PRZEDŁUŻENIA TERMINU DO UDOSTĘPNIENIA INFORMACJI PUBLICZNEJ

    W imieniu Fundacji Jaś i Małgosia, na podst. art. 13 ust. 2 Ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz.U. Nr 112, poz. 1198), dalej jako „Ustawa”, w wykonaniu zobowiązania nałożonego na Fundację wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego dnia 10 marca 2015 r. uprzejmie informuję o przedłużeniu terminu na udostępnienie informacji publicznej zgodnie z wnioskiem z dnia 31 lipca 2014 r. do dnia 23 kwietnia 2015 roku.

    Dokonane przedłużenie jest uzasadnione obszerną ilością materiału podlegającego udostępnieniu (kilkadziesiąt stron każdego z dokumentów – Protokołu kontroli, Sprawozdania z kontroli i Zastrzeżeń do zaleceń pokontrolnych – odpowiednio dla każdej z trzech placówek edukacyjnych, czyli Przedszkola, Szkoły Podstawowej oraz Gimnazjum, prowadzonych przez Fundację) oraz koniecznością dokonania anonimizacji danych podlegających ochronie na podstawie Ustawy o ochronie danych osobowych z dnia z dnia 29 sierpnia 1997 r. (Dz.U. Nr 133, poz. 883) .

    z poważaniem

    Karolina Rybus

    Fundacja JiM

    Od: {…} <{…}@autograf.pl>
    Data: 24 kwietnia 2015 03:57
    Do: Karolina Rybus – JiM
    CC: {…} <{…}@autograf.pl>
    Wzywam do niezwłocznego wykonania w terminie 3 dni od 24 kwietnia 2015 roku wyroku WSA w Łodzi z dnia 10 marca 2015 roku w sprawie sygn. akt. II SAB/Łd 11/15.

    Z wyrazami szacunku,

    Od: Karolina Rybus – JiM
    Data: 24 kwietnia 2015 11:50
    Do: {…} <{…}@autograf.pl>
    Szanowny Panie,

    W załączniku przesyłam Panu potwierdzenie wysłania płyty.

    z poważaniem
    Karolina Rybus
    Fundacja JiM

    Załącznik doręczono, niepublikowany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *